Witaminy uratowane!
Warzywa to źródło najcenniejszych – bo naturalnych - witamin i składników odżywczych. Wszyscy to wiedzą i dlatego właśnie wybierają te najładniejsze – świeże, kolorowe i pachnące. Często wrzucają je potem do garnka z wodą i gotują. I na tym koniec sielanki. Codziennie tysiące osób przygotowując w ten sposób posiłki beztrosko i całkiem nieświadomie wylewa do zlewu mnóstwo obecnych w nich witamin i minerałów. Dlatego naukowcy i dietetycy pilnujący naszego fitness-ego często pytają: jak przyrządzamy posiłki? I czy aby kolorowe menu składające się głównie z warzyw, rzeczywiście pełne jest tych wszystkich witamin i soli mineralnych niezbędnych do życia?
Dietetycy są zgodni - podczas tradycyjnego gotowania dużo cennych składników żywności przechodzi do wody, którą potem wylewamy. Szacuje się, że tracimy w ten sposób średnio 40 procent witamin i minerałów obecnych w przygotowywanych produktach. Długie gotowanie w wodzie niszczy witaminy - najszybciej te rozpuszczalne w niej – np. wit. C (tracimy nawet do 70 proc. tej witaminy) oraz z grupy B oraz sole mineralne (magnez, potas, żelazo). Woda przejmuje też nieco rozpuszczalnych w tłuszczach witamin A i E. Ale jak gotować bez wody?
Paruj na zdrowie!
Podczas gotowania na parze lub w małej ilości wody nie dochodzi do wypłukania ważnych składników odżywczych, a witaminy i minerały zostają zachowane w dużo większym stopniu niż w przypadku gotowania tradycyjnego. Ale jak gotować w pustym garnku? Skoro wiadomo, ze z próżnego i Salomon nie naleje. A co gdyby Salomon miał odpowiednie naczynia? Takie, w których potrawy gotują się same. Tylko w zawartej w swoim składzie wodzie albo na parze. Nie ryzykowałby, że wyleje ze zbędną wodą cenne witaminy. Nie musiałby tez obawiać się, że wyparują mu one w powietrze z powodu zbyt wysokiej temperaturze. Nie utopiłby ich też w niezdrowym tłuszczu, a mimo to cieszyłby się jędrnym i soczystym mięsem. A ugotowane na parze warzywa? Cóż, nasz Salomon będzie się musiał na nowo przyzwyczaić do ich smaku, bo teraz jest on znacznie intensywniejszy.
Kuchenne perełki
Gdzie znaleźć takie naczynia? Ich wybór na rynku wbrew pozorom nie jest szeroki. Dlaczego? Technologia użyta do ich produkcji jest dużo bardziej skomplikowana od ich zwykłych stalowych i emaliowanych kuzynów. Niedawno firma Remes, od 17 lat specjalizująca się w sprzedaży produktów zdrowotnych wprowadziła do oferty zestaw wysokogatunkowych naczyń ze stali nierdzewnej – Biżuteria Kuchenna Remes, które umożliwiają gotowanie na parze, w małej ilości wody oraz smażenie bez użycia tłuszczu. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu w konstrukcji naczyń bardzo grubego dna, które zapewnia szybkie nagrzanie naczynia, długie utrzymywanie uzyskanej temperatury oraz równomierne rozłożenie ciepła na całej powierzchni dna. Taka konstrukcja pozwala na przyrządzanie kilku potraw w jednym czasie. Można również ustawić jeden garnek na drugim i ugotować cały obiad na jednym palniku, oszczędzając czas, energię elektryczną lub gaz. Przygotowując potrawy w takich naczyniach nie musimy ich solić, bo proces gotowania wydobędzie i zachowa ich naturalne sole i smak.
Dla wszystkich miłośników kuchni liczy się też estetyka potraw - podobnie jak dzieci „jemy oczami”, więc ważne jest dla nas, jak prezentują się one na talerzu. Żywność z naczyń Remesa zachowuje bardzo świeży, naturalny kolor, dzięki czemu doskonale wygląda. No i to co najważniejsze: zawartość witamin i składników odżywczych prawie się nie zmienia, a to co widzimy na naszym talerzu jest tym, co chcielibyśmy na nim mieć.
Mity i fakty o zdrowym gotowaniu
MITY FAKTY
Żywność gotowana na parze nie ma smaku
Podczas przygotowania posiłku na parze możemy nie używać soli, stąd inny – naturalny smak potraw. Mniejsze spożycie soli to znacznie mniejsze ryzyko nadciśnienia i chorób serca, otyłości. Dla zdrowia warto zmienić przyzwyczajenia.
Gotowanie na parze jest czasochłonne
Podczas gotowania na parze temperatura sięga nawet 120 stopni C (w wodzie - 100 stopni C), dlatego potrawy są gotowane szybciej. Orientacyjny czas gotowania:
Kalafior lub brokuł podzielony na różyczki ok. 5-8 min
Fasolka szparagowa - ok. 10 min
Ziemniaki - ok. 15 min
Marchew pocięta w paski lub krążki - ok. 12-15 min
Łosoś - filet - ok. 12-15 min
Pierś z kurczaka pocięta w grubą kostkę jak na szaszłyki- ok. 15 min.
Jabłko pocięte na ćwiartki - ok. 10 min
Mięsne pulpety wielkości orzecha włoskiego - ok. 15-18 min
Gotowanie na parze jest skomplikowane
Komplikacja tego sposobu gotowania, zakotwicza się raczej w naszej głowie i definiuje się cytatem z „Rejsu: „lubimy to co znamy”. Gotowanie na parze wymaga wyjścia poza to co znamy: zakupu nowego naczynia, którego dotąd nie posiadaliśmy, i pamiętaniu o tym aby ustawić go na kuchence zamiast tradycyjnego garnka – ot i cała komplikacja!
Smażenie bez tłuszczu sprawia, że mięso jest wyschnięte na wiór, i smakuje jak podeszwa Mięso z gatunku „podeszwa” to raczej problem świeżości i sposobu przechowywania mięsa niż sposobu jego przygotowania. Wytrawne gospodynie wiedzą, że mięso wrzucone na mocno rozgrzaną patelnię, z początku do niej przywiera, dopóki białko na jego zewnętrznej powierzchni nie zetnie się całkowicie, tworząc naturalna osłonę, zapobiegającą wyciekaniu soków na zewnątrz. Posiadając odpowiednią patelnię (tzn. z odpowiednio grubym dnem) można tę operację wykonać bez użycia tłuszczu, a nasze mięso zachowa pierwotną jędrność i soczystość, bez okrasy zbędnych kalorii, czyhających na nas w tłuszczu
Sfera Group