Polityczny finał wstrząsnął inwestorów
Początek tygodnia przyniósł globalny niepokój inwestorów, który związany był m.in. z perspektywą gospodarek Eurolandu oraz z niepewnością polityczną, którą niosą wybory we Francji oraz Grecji. O ile w pierwszym przypadku specjalnego zaskoczenia nie było, o tyle Ateny wzbudziły mocne obawy o przyszłość strefy euro, bowiem wybory wygrały skrajne opcje. Sprawa jest bardzo poważna, bowiem partie, które popierały reformy narzucone przez międzynarodowych pożyczkodawców, nie uzyskały większości w parlamencie. W związku z tym, pod znakiem zapytania pozostają kwestie, czy kraj będzie realizować plan drastycznych oszczędności.
Z pewnością atmosfera będzie bardzo nerwowa przynajmniej do momentu utworzenia nowej koalicji rządowej w Grecji. Im dłużej w Grecji będzie trwał rządowy pat, tym gorzej dla rynków. Obecna sytuacja powoduje bowiem, że na razie nie wiadomo nawet, kto w imieniu Grecji miałby prowadzić dalsze rozmowy w sprawie pomocy, nie mówiąc już o coraz bardziej wątpliwych reformach. A to wszystko może oznacza dla tego kraju tylko bankructwo. Tymczasem kłopoty euro widać po umacniającym się znacznie w ostatnich miesiącach kursie brytyjskiego funta. Niestety nie jest to odzwierciedleniem atrakcyjności gospodarki Wielkiej Brytanii.
Ciekawa sytuacja techniczna rysuje się nam na rynku EUR/USD. Po silnym tąpinięciu jakie miało miejsce w poniedziałek, utworzyła się luka. Popyt nie zdołał domknąć tej szczeliny, co oznacza, że odrabianie strat nie będzie łatwą lekcją dla byków. Podaż wciąż kontroluje sytuację, dlatego kolejny cios z jego strony nie będzie zaskoczeniem.
Relatywnie silny na tle europejskich walut jest brytyjski funt. Wbrew zachowaniu notowaniom EUR/USD, kurs „kabla” wspiął się na wyższe poziomy. Obecnie dla inwestorów ceniących mniejsze ryzyko jest to przystań dla pieniędzy, dlatego zaliczenie nowych maksimów jest realne.
Krzysztof Wańczyk
FTS Capital Group