Tendencje rynku kredytowego

Drukuj
Realna poprawa sytuacji na rynku nieruchomości nastąpi, kiedy polepszy się dostępność kredytów hipotecznych. Choć zmiany następują wolno, idą w  dobrym kierunku.  

W ubiegłym roku zainteresowanie kredytami hipotecznymi było ciągle duże, ale możliwości klientów mniejsze. Banki nie oferowały zbyt szeroko pożyczek na 100 proc. wartości nieruchomości. Stanowiło to znaczne utrudnienie dla osób stawiających na pełne finansowanie zakupu kredytem. Rynek, popularnych wcześniej, pożyczek walutowych zaczął się koncentrować na kredytach w euro. Analitycy Open Finance obliczyli, że udział pożyczek walutowych w sprzedaży ogółem spadł w zeszłym roku do 20 proc. z 45 proc. rok wcześniej. Zwiększała się z kolei liczba kredytów udzielanych w ramach programu Rodzina na swoim.

Banki łagodniej podchodzą dziś już do wnioskodawców, ale mimo to nie zwiększa się znacznie liczba udzielonych pożyczek. IV kwartał 2009 roku okazał się pod tym względem gorszy nawet od IV kwartału 2008 roku, kiedy Polsce mieliśmy już załamanie rynku. Był to już dziesiąty z rzędu kwartał, w którym w porównaniu rocznym zanotowano spadki. Z wyliczeń Open Finance, wynika, że liczba kredytów hipotecznych udzielonych w 2009 roku była o 30 proc. mniejsza od udzielonych w 2008 roku.

W tej sytuacji deweloperzy starają się zwiększyć dostępność swoich ofert poprzez zmniejszanie powierzchni nowych lokali oraz proponowanie ułatwień w finansowaniu zakupu. - Ponieważ klienci mają dziś jeszcze ciągle kłopoty z zaciąganiem kredytów, na lokale budowane w drugim etapie osiedla Alpha, wprowadziliśmy system finansowania 10/90. Kupujący wpłacają teraz 10 proc. wartości mieszkania, a do momentu dopłaty pozostałej części po odbiorze kluczy, jest prawdopodobne, że sytuacja w bankach się polepszy. Poza tym, wszystkie lokale są dostępne w kredycie z dopłatą, ponieważ zaciąga je większość naszych klientów – twierdzi Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży z RED Real Estate Development.  

Kredyt z dopłatą

Rolę kredytów walutowych w finansowaniu zakupu nieruchomości w pewnym stopniu przejął obecnie rządowy program Rodzina na swoim, który osiągnął 17,4 proc. udział w rynku w IV kwartale 2009 r., podczas gdy przed rokiem było to zaledwie 0,7 proc. Pożyczka ta ma tym większe szanse na podbój rynku kredytowego, że od kwietnia br. kolejny raz wzrósł w większości województw limit ceny metra kwadratowego, który obejmuje program. Na przykład w Warszawie z 7699 zł/mkw limit zwiększył się do 8013 zł/mkw. Open Finance oblicza, że w Warszawie, czy Krakowie, teraz aż połowa mieszkań, na które zawierane były transakcje mieści się w limicie.  
Program RnS to nie, jak można by sądzić, tylko propozycja dla uboższych rodzin. Z jego pomocą można sfinansować w stolicy zakup mieszkania o wartości do 600 tys. zł. O takim kredycie może jednak pomyśleć rodzina posiadająca dochód minimum 8 tys. zł brutto.

Zestawienia Banku Gospodarstwa Krajowego mówią, że od początku trwania programu Rodzina na swoim udzielono już blisko 50 tys. kredytów z dopłatą na kwotę ponad 8,1 mld zł.

PRESTIGE PUBLIC RELATIONS